Jedną z najgroźniejszych grup przestępczych dawnego kryminalnego Mazowsza był gang założony przez byłych funkcjonariuszy policji z wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i antyterrorystów. Oficjalnie prowadzili oni zarejestrowaną i koncesjonowaną agencję ochroniarską „W”, nieoficjalnie oferowali usługi płatnych zabójstw, egzekucji haraczów i ochrony handlarzy bronią.
Gang „policyjny” współpracował z Andrzejem Kolikowskim pseud. Pershing. Skład obejmował około 30 osób, w tym około 20 policjantów i 10 cywilów. Jedną z najważniejszych w nim postaci pozostawał były policyjny antyterrorysta Mieczysław Z. pseud. Pancernik. W latach transformacji ustrojowej pełnił funkcję ochroniarza zamordowanego strzałem w głowę przez nieznanych sprawców Andrzeja Stuglika – byłego oficera kontrwywiadu trudniącego się handlem bronią. Następnie prowadził interesy z byłym wicepremierem Ireneuszem Sekułą, którego spółka lotnicza POLNIPPON również była podejrzewana o udział w handlu bronią. Po bankructwie jeden z jego samolotów kupił Wiktor But – król handlarzy bronią, którego postać w filmie „Pan życia i śmierci” zagrał Nicholas Cage. Sekuła zakończył życie oddając do siebie kilka samobójczych strzałów z rewolweru.
Pancernik zaginął podczas wakacji w Egipcie. Choć był w świetnej kondycji miał utonąć podczas kąpieli w morzu, jego ciała nie znaleziono. Zbiegło się to w czasie z planami jego przesłuchania w sprawie zabójstwa Komendanta Głównego Policji gen. Marka Papały, o którego obserwację Zapiór był podejrzany.
Po śmierci Pancernika grupę reprezentował Paweł P. Do jego obowiązków należało m.in. ściąganie haraczy od automatów hazardowych, tzw. „jednorękich bandytów”. Pieniądze docelowo trafiały do Pershinga, ale za fizyczny odbiór gotówki odpowiadał Masa. Ostatnie spotkanie Masy z Pawłem P. miało miejsce w Radomsku w restauracji przy trasie katowickiej na kilka dni przed wigilią 1999 roku, czyli wkrótce po zabójstwie Andrzeja Kolikowskiego. „Policjanci” nie wiedzieli, co mają zrobić ze ściągniętymi haraczami, ale ważniejsza od rozliczeń była propozycja przeprowadzenia odwetowej serii egzekucji.
Za odstrzelenie każdego członka „Zarządu” Mafii Pruszkowskiej, czyli Słowika, Parasola, Wańki, Malizny, Bola i Kajtka, Paweł P. chciał 100 tys. zł. Za realizację kontraktu odpowiadać mieli profesjonalnie przeszkoleni policjanci, co stanowiło gwarancję braku odpowiedzialności karnej Masy. Porachunki miał poprzedzać atak pod „fałszywą flagą” oraz wprowadzenie chaosu do gangsterskiego świata. Próbką skuteczności i determinacji miał być pokazowy atak na restaurację Spartakus należącą do gangstera o pseudonimie Małolat a ochranianą przez ludzi Bedzia – człowieka lojalnego nieżyjącemu już Pershingowi. W ten sposób planowano wywołać wojnę między „Zarządem” a Bedziem i Małolatem. Niedługo potem w Spartakusie wybuchła bomba, która zabiła przypadkową osobę, jednak do zabójstw „Starych Pruszkowskich” nie doszło. Masa został świadkiem koronnym i obciążył zeznaniami zarówno Pawła P., jak i swoich konkurentów z „Zarządu”.
Gang policyjny pozostawał jednym z najgroźniejszych podwykonawców Pruszkowa i Ożarowa, a koneksje policjantów w świecie służb mundurowych oraz bardzo dobre przeszkolenie zapewniało im zazwyczaj bezkarność. Kto wie jak wykryć przestępstwo i ustalić jego sprawcę ten potrafi również zatrzeć ślady swojego działania.
Kazimierz Turaliński
Powiązane materiały kartoteki kryminalnej:
Jarosław S. - MASA, główny świadek koronny
Andrzej Kolikowski - Pershing, boss z Ożarowa